Media wiedzą lepiej, jak masz wychowywać swoje dziecko
Bo jesteś głupim rodzicem i sam nie potrafisz.
Szlak przecierał murzynek Bambo. Jakiś czas temu wymyślono sobie, że to rasistowski wierszyk. Chwilę później barany od poprawności politycznej poszły dalej i uznały, że nawet słowo murzyn jest rasistowskie. Ilekroć gdzieś je napiszę, zawsze znajdzie się jakiś baran, który mnie upomni. Wystawia się tym samym na odstrzał, bo ja takich bezmyślnych delikwentów nie toleruję. Murzyn jest murzynem i takim pozostanie, a jeśli w tej chwili myślisz sobie, aby upomnieć mnie komentarzem, że powinienem to słowo napisać dużą literą, zamknij tę stronę i nigdy nie wracaj.
Dzisiaj czytam, że jakieś stowarzyszenie znane z niczego uznało wilka za persona non grata w sieci IKEA. Wypuścili zabawkę, którą widzicie po prawej. Jest z nią coś nie tak, bo wilk – zupełnie jak w bajce – pożera tu babcię. Na szczęście babcię można z wilka wyjąć. Jedni stwierdzili, że maskotka jest zła, bo uczy dziecka braku szacunku do wilków (tak, tak!), a inni, że nie ma walorów edukacyjnych. Zastanawiam się, jakie walory edukacyjne mają resoraki? Uczą przepisów ruchu drogowego?
[sociallocker]
Gdzie indziej (również dziś) czytam, że dzieci nie powinny bawić się zabawkamiprzedstawiającymi żołnierzy. A zwłaszcza tych z powstania warszawskiego. Argument: bo żołnierze są uśmiechnięci. Jakiś ekspert idzie dalej – w rękach dzieci nie powinny znajdować się żadne plastikowe zabawki związane z wojną (np. pistolety na wodę).
Parę dni temu TVN24 zrobiło materiał z dwójką dzieci bawiących się na plaży. Udowodnili, że dwójka małoletnich przez ok. 15 minut bawi się na plaży i… nikogo to nie interesuje. Z mordą wyleciał do bogu ducha winnych plażowiczów, pytając, dlaczego nie zwracają uwagi na obce dzieci budujące zamki z piasku. Niestety trafił na takich, co to się chyba mikrofonu przestraszyli, bo natychmiast zaczęli się tłumaczyć. Według TVN24 na widok obcego dziecka powinieneś do niego podejść. I dać cukierka.
Z tymi dziećmi na plaży to nie koniec, bo gdzieś (a już nie wiem gdzie, bo nie mam pamięci do mediaworkerów) czytałem ze dwa dni temu tekst, że małe dzieci nie powinny biegać nago po plaży. Jak sięgam pamięcią, nago latałem po kołobrzeskim piasku mniej więcej do 6 roku życia. Czy coś mi się stało? Nie. A niby co miałoby mi się stać?
Głośno było o fanpage „Najpiękniejsze 13-latki”. Serwisy newsowe twierdziły, że to „raj dla pedofilów”. Bo nie ma czegoś takiego jak najładniejsza trzynastolatka. W tym wieku kobiety nie są i nie mogą być ładne, a my powinniśmy odwracać wzrok na widok każdej dziewczynki z cyckami mniejszymi od nosa.
Zresztą nie tylko dziecko nie może być nagie, ale ty przy swoim dziecku też nie powinieneś, co sugeruje szef Super Expressu, argumentując dlaczego pokazał Cezarego Pazurę nago.
„Dla naszych czytelników eksponowanie nagości w ogólnie dostępnym miejscu – a jezioro, które pokazaliśmy nie jest własnością prywatną – a także eksponowanie jej przy dzieciach jest co najmniej tematem do dyskusji, jeśli nie działaniem nagannym.”
A nie, przepraszam, dziennikarz poszedł o krok dalej. On już wie, co jego czytelnik myśli na ten temat.
Im więcej czytam tekstów o dzieciach, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że media traktują rodziców jak upośledzonych. Lub głupich. Bo według nich jesteś zbyt głupim rodzicem, aby samemu zdecydować, czy chcesz kupić dziecku zabawkę z wilkiem. Jesteś zbyt głupi, aby zdecydować, jakimi zabawkami ma się bawić. Jesteś wyjątkowo nieodpowiedzialnym rodzicem, jeśli nie podchodzisz na plaży do obcego dziecka. Swoją drogą – to jest dopiero raj dla pedofilów.
Ktoś wie od ciebie lepiej, jak twoje dziecko ma być ubrane na plaży i czy w ogóle powinno być. Ktoś wie od ciebie lepiej, jak ty masz być ubrany przy dziecku. Najgorsze, że marketingiem w wielu korporacjach zajmują się barany, ulegające terrorowi mniejszości. Będę obserwował czy IKEA ugnie się pod presją kilku anonimów, którzy zdecydują o tym, czy tysiące dzieci nakarmią wilka babcią.
Wszystko to sprowadza się do filozofii trzymania dziecka pod kloszem, z dala od wszystkiego, co mogłoby być sprzeczne z ogólnie przyjętymi normami. Na blogach parentingowych widać to najlepiej. Te biedne blogerki żyją w nieprzemijającym stresie, że zostaną zjedzone przez hejterki. Pewnie dlatego czytam tylko parę blogów rodzinnych z oczekujac.pl i nishka.pl na czele. Bo one się nie boją pisać nie po myśli przeciętnej matki. Większości piszących matek nie oddałbym pod opiekę nawet mojej psinki. Wczoraj czytałem, że w co 6. domowym nie ma książek. Wniosek prosty – co szóste dziecko jest wychowywane przez duet intelektualnych miernot. To może niech te media już wychowują te dzieci, bo tacy rodzice z pewnością sobie nie poradzą.
[/sociallocker]